5.08.2011

Smaki Bakomy

Jeszcze parę lat temu nie miałem styczności z produkcją Bakomy. Zastanawiało mnie, dlaczego swoja, polska firma produkuje drożej, niż jakiś tam Zott, Danone i im podobne koncerny. Tak samo zresztą nie kupuję makaronów Malmy - bo po co mi te złote makarony? Wolę włoskie, niż "złotopolskie". Ot, pan Kaczyński też woli od polskich wolskie, bo z Polski uciekać chciał wraz z Dąbrowskim. Bardzo go rozumiem - obrał słuszny kierunek. A że wówczas umiłowanym naszym prezydentem był ś.p. Lech Kaczyński, to tym bardziej miał rację: uciekać stąd trzeba było jak najdalej, podganiając siebie owym "Marsz, marsz...".

Jak zatem można zauważyć, Dąbrowskiemu i S-ce spaghetti nie smakowały - wracał na ojczyste kluski i świderki, rozgotowane do stanu papki. Mnie natomiast odwrotnie, co półtora tygodnia łapie chęć spakowania się i wyjazdu do Włoch, co zwykle kończy się zakupem w Lidlu pesta alla genovese i niczym bardziej wyczynowym ponad to. Ale o tym kiedy indziej.


No więc pewnego dnia odkryłem, że Bakoma produkuje jogurty dla Lidla. I to w cenie zdecydowanie dla siebie za niskiej. A że ja nie rozumiem ludzi spożywających jogurty w pojemniczkach wielkości naparstku, to dla mnie liczy się tak naprawdę jedynie największe dostępne opakowanie, czyli 400-500 ml. Więc tylko tego typu opakowanie biorę pod uwagę. Aha, litrowe też może być :)

Doskonała kompozycja, prawda?

W Lidlu 400-mililitrowe jogurty Bakomy kosztują 1,79, a są zajebiaszczo pyszne. Duże kawały owoców, kremowa konsystencja (bez skrobi i żelatynki się nie obeszło, ale cóż...), doskonały smak. Tłuszczu jest 2.4%, czyli nie za dużo, choć też i nie za mało. Ale pamiętajmy, że naprawdę smaczne rzeczy nigdy nie mogą być odchudzone choćby dlatego, że tłuszcz jest przewodnikiem smaku. Dlaczego nam smakują te wszystkie "jogurty kremowe", zwłaszcza niemieckie, które bardziej przypominają śmietanę, lody, deser itp.? Ano dlatego, że mają 7-10% tłuszczu, który nie tylko daje smak, ale i wiąże strukturę. A taka tam dietetyczna lura nigdy nie będzie ani gęsta, ani pyszna.

Doskonały smak jogurtu Bakomy (w Lidlu sprzedaje się pod marką "Fruit Jumbo") od dawna jest zauważony przez klientów. Skutkuje to tym, że po godzinie 16 wyprawę do Lidla można sobie odpuścić - jogurtów tam już nie będzie. Skądinąd zastanawiam się, czy tak ciężko jest sprowadzać więcej jogurtów? Przecież nie tylko emerytki, ale i lud pracujący chciałby sobie trochę poużywać, proszę państwa z Lidla! W niedzielę jogurty kończą się jeszcze wcześniej.

Od niedawna zaobserwowałem niepokojące zjawisko: w Lidlu pojawia się tylko jogurt morelowy. Nie mam nic przeciwko, uwielbiam ten smak oraz generalnie uważam, że morela jest w Polsce wybitnie niedoceniona, ale boję się, że nie chodzi o upowszechnianie moreli, tylko np. o likwidację marki. Już kiedyś był taki moment, że bakomowskie jogurty szczezły, i przez miesiąc-dwa nie miałem powodu, by się wybierać do Lidla. Potem, na szczęście, jogurciki wróciły. I dobrze, bo ich substytut - biała biegunka z Sanoka - przy minimalnej różnicy w cenie (bodajże 10 gr.) wysiada całkowicie. Te poidła zawsze na półkach są, bo przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie tego kupował, no chyba że w akcie desperacji.

Póki co w moim pobliskim Lidlu od dłuższego czasu stoją jogurty morelowe. Kiedyś, pamiętam, były też inne smaki - truskawkowy, jagodowy, gruszkowy (pycha!)... Nie pamiętam, czy był brzoskwiniowy, bo w jogurcie smaku brzoskwini nie lubię i zwykle takiego nie kupuję.

Więc zastanawiam się, czy oby Lidl nie szykuje nam jakiejś niemiłej niespodzianki.
A póki co, zajadam się jogurtem. I Wam polecam.

PS. Po trzech dniach od wpisu jogurty wróciły na półki, co z wielką satysfakcją odnotowuję. Oto co znaczy skuteczny blog! :)

---
Sklep: Lidl
Producent: Bakoma
Opakowanie: 400 ml (są też i mniejsze)
Cena: 1,79 zł / opakowanie 

1 komentarz:

  1. Bylo by ok gdyby nie te obsesyjne pierdy polityczne

    OdpowiedzUsuń