31.07.2011

Co można zrobić z babuni

Wszyscy kochamy nasze babcie. Jedne wciąż żyją, drugie niestety już odeszły z tego świata... Ale nie odeszła i nigdy nie odejdzie pamięć o tym wspaniałym zapachu w babcinym mieszkaniu, o tym cieple, którym promieniowało wszystko, co się z babunią wiązało... O tej miłości, jaką otaczała nas babcia. O tym zaufaniu, które czuliśmy do babci, a o które często zazdrośni byli mama z tatą. Nie możemy zapomnieć te pyszne babcine wędliny, te domowe pierogi, łazanki, ten barszczyk z uszkami... te konserwowe grzybki, te ogóreczki... ten zawsze czekający na nas swojski, kupiony na wsi miód. Te domowej roboty lody, dżemy i powidła, słodkie kompoty... a te wypieki!!! Jak dziś pamiętam, wołałem do babci "Babciu, zrób mi loda", a ona nigdy nie odmawiała. I po pewnym zakresie pracy pojawiały się te pyszne, własnej roboty lody...
Potem, gdy człowiek się usamodzielnia, wchodzi w świat dorosłych, babcia odchodzi na drugi plan. Ale nigdy o niej nie zapominamy, bo w sercu zawsze pozostajemy małymi wnuczkami, penetrującymi babciną spiżarnię, pragnącymi razem z babcią śpiewać kolędy i dostawać od niej prezenty... być przez nią kochanymi.

Wizerunek babci został w polskim przemyśle spożywczym wyeksploatowany do granic dobrego smaku. Babunia będzie zatem przewijała się przez nasz blog z godną pozazdroszczenia regularnością. Jej kawałki średnio przez kilka dni w tygodniu leżą w mojej lodówce.

0 komentarze:

Prześlij komentarz